Dziś chcę powiedzieć coś do osób, które są w trakcie budowania nowego kierunku biznesowego.
Albo właśnie zaczynają kreować siebie jako twórcy w sieci — i czasem potrzebują upewnienia, że to, co robią, naprawdę ma sens.
I wiesz co?
To, co robisz, jest właściwe.
Może teraz myślisz:
„Nie, jeszcze nie jestem gotowa. Jeszcze nie wiem, który kierunek wybrać. Mam tyle pomysłów, że aż nie wiem, od czego zacząć.”
I rozumiem to.
Bo pół roku temu ja też byłam dokładnie tam — w miejscu, które wtedy wydawało mi się kompletnie nieosiągalne.
Nie miałam pojęcia, że rzeczy tak pięknie się ułożą.
Ale to, co mnie wtedy uratowało, to inicjatywa.
To, że mimo wątpliwości — ruszyłam.
Bo kiedy czujesz, że coś jest Twoje, że to ma sens — po prostu działaj.
Zadaj sobie tylko kilka prostych pytań:
👉 Czy to, co robię, przybliża mnie do większej świadomości siebie?
👉 Czy daje mi poczucie realizacji, takiego prawdziwego „kurczę, to ma sens”?
👉 Czy ludzie wokół mnie rosną, gdy im przy tym towarzyszę?
Jeśli tak — rób to.
Zaufaj temu procesowi.
Bo nawet jeśli ten kierunek nie okaże się „tym ostatecznym”, to doprowadzi Cię do kolejnego.
I kolejnego.
Bo tak właśnie wygląda ewolucja — Twoja osobista, zawodowa, wewnętrzna.
Nie chodzi o to, żeby od razu wybrać jedną ścieżkę i się jej kurczowo trzymać.
Chodzi o to, żeby pozwolić sobie dojrzewać przez działanie.
Bo dopiero, gdy idziesz — pojawia się klarowność.
A po drodze rośnie też Twoja umiejętność wnioskowania.
To ona sprawia, że zaczynasz łączyć kropki, że widzisz sens nawet w błędach i przystankach.
I właśnie ta umiejętność doprowadzi Cię do wielkich rezultatów.
Dziś, po 180 dniach, mogę to powiedzieć z pełnym przekonaniem:
jestem w miejscu, o którym kiedyś tylko marzyłam.
I to miejsce się rozwija — razem ze mną.